piątek, 16 maja 2014

[RECENZJA] The Divide



The Divide to film, który przeszedł prawie niezauważony przez publiczność choć powstał już w 2011 r. Osobiście trafiłem na niego przypadkiem i ponieważ jest naprawdę mocny nie mogłem powstrzymać się przed jego opisaniem . Co prawda można się czepiać różnych nieścisłości czy drobnych błędów w produkcji, dzieło to jednak porusza do głębi.

Jak u Alfreda Hitchcock’a zaczyna się „niewinnie”. W Nowym Jorku jedna z mieszkanek apartamentowca dostrzega wybuch bomby jądrowej. Ludzie w panice szukają schronienia. Tylko nielicznym uda się uzyskać złudne schronienie w piwnicy ekscentryka Mickey’a. Później jest już niestety tylko gorzej. Czas jest dla ludzi bezlitosny, a schron staje się tak naprawdę dożywotnim więzieniem dla swoich mieszkańców.


Film otwiera widowiskowa scena początkowa.

Xavier Gens (reżyser) nie postawił na dominacje efektów specjalnych, których w filmie uświadczymy zaledwie w kilku scenach. Doceniam to, że produkcja nie ograniczała się do pokazywana jedynie wszystkich "cudów" współczesnej techniki filmowej - o wiele większe znaczenie ma tutaj gra aktorka i aspekt psychologiczny. Mamy w tym filmie aktorów znanych m.in.: Rosanne Arquette (Marilyn), Michaela Biehn (Mickey), Courtney B. Vance (Delvin) - zamkniętych w ciemnej, ciasnej piwnicy-schronu. Zagłębiając się coraz bardziej w klimat tego filmu niemal namacalnie czujemy tę klaustrofobiczną przestrzeń podziemi apartamentowca. W walce o przetrwanie, nasi wczorajsi sąsiedzi potrafią zmienić się w bezlitosnych gwałcicieli, oprawców czy morderców. Z czasem gubią wszelkie hamulce, stając się gorsi od zwierząt. Zaspokajają zwierzęcy popęd seksualny, zabijają z głodu, ale również dla przyjemności.Słowem okazują swoją prawdziwą naturę. Duet Ventimiglia i Eklund to kawałek dobrej aktorskiej roboty. Psychopaci w dobie upadku wszelkich wartości zmieniają nawet orientację seksualną. Jak na koniec Świata przystało „ludzie” wyrzekają się wszelkich zasad posuwając się do najgorszych rzeczy…Jakich?



W produkcji nie brak postaci o skomplikowanej moralności.

W ciemnym pokoju, ze słuchawkami na uszach delektowałem się wyjątkowo mrocznym klimatem oraz wspaniałą muzyką Jean Pierre’a Taïeb'a. Stanowi ona tak cudowne dopełnienie całości, że jedyne co mogę zrobić , to polecić ją do osobnego odsłuchu i poddać go Waszej ocenie. Życzę Wam abyście przy tych ścieżkach przeżywali podobne do mnie chwile przepełnione dystopijną refleksją. Motyw przewodni jest absolutnie powalający. Cały czas w uszach brzmi niemal hipnotyczny dźwięk alarmu zapowiadający najgorsze.

Na tym kończę ten krótki tekst, bo nie będę odbierał Wam niewątpliwej przyjemności smakowania "The Divide". Mimo, że film jest mało efektowny zrobił na mnie większe psychologiczne wrażenie niż niejedno wysokobudżetowe „dzieło”- szczególnie mocna była zaś scena końcowa . Co poczujecie? …To są właśnie Radioaktywne Klimaty!




Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, musicie ten film koniecznie obejrzeć i niech spojrzenie tego dziecka na zdjęciu będzie dla Was wystarczająco wymowne.


Gleb'an

Trailer:




*Reżyseria: Xavier Gens,

*Produkcja: Ross M. Dinerstein, Darryn Welch, Nathaniel Rollo

*Muzyka: Jean-Pierre Taieb (polecam)

*Scenariusz: Karl Mueller , Eron Sheean

*Obsada:

Lauren German − Eva
Michael Biehn − Mickey
Milo Ventimiglia − Josh
Rosanna Arquette − Marilyn
Michael Eklund − Bobby
Iván González − Sam
Ashton Holmes − Adrien
Courtney B. Vance − Delvin

1 komentarz:

  1. Jest kilka problemów z tym filmem. Pomijam wkurzającą bierność niektórych postaci, ale przede wszystkim w filmie nie ma wystarczająco dobrze odczuwalnego upływu czasu. Największa wpadówą pozostanie jednak motyw gości w kombinezonach. Mógłbym się rozpisać, ale nie chcę spojlerować

    OdpowiedzUsuń