środa, 8 kwietnia 2015

[RECENZJA] Wody Morteluny


Czym będzie świat, kiedy dotknie go ostateczny czas? Kim, a może czym staną się ludzie naznaczeni piętnem Apokalipsy? Ta seria wprowadzi Was do niezwykle brutalnego świata- wymyślanego z taką troską o najdrobniejsze szczegóły, że aż strach pomyśleć co byłoby gdyby…stało się to naprawdę.
Uwielbiam kiedy w każdym kolejnym kadrze czai się mrok, bo w każdym mroku skrywa się zło.
Opowieść jest, aż do przesady realistyczna- brutalna i zła. Autorzy „podają nam na talerzu” dosłownie wszystko- całość postapokaliptycznego świata, w którym niewiele jest  miejsca na czytelniczą wyobraźnię .
Historia wymyślona przez Cothiasa, a opowiedziana wyjątkowo sprawną kreską Adamowa dlatego właśnie przeraża.
Autorzy na początku tej historii zapraszają nas w podróż ulicami zrujnowanego Paryża. Miasta na swój sposób znajomego jednak napiętnowanego Apokalipsą i przez to zupełnie innego. Samo miejsce wybrano nieprzypadkowo. Niczym biblijna Sodoma i Gomora poraża nas widokiem ogromu zła. Naszym oczom ukażą się istoty zdeformowane przez eksperymenty genetyczne, sam kataklizm, ale również przez to co … jedzą. Kanibalizm staje się tu normą, a ludzie coraz bardziej upodabniają się do zwierząt. Widzimy ludzi walczących ze sobą o każdą kroplę wody , o każdy kęs jedzenia, których okrutny los spycha na skraj człowieczeństwa. 
Widzimy jak oligarchowie dla zabawy zabijają tych o których nikt się już nie upomni odbierając pozostałym przy życiu ludziom wszystko co cenne. Odbierają im nie tylko drogocenne przedmioty jak złoto, czy srebro,ale również coś więcej - godność..
Córka rzeźnika 14-letnia  Violhaine nim stanie się fawortą Księcia Morteluny sprzedaje swoje ciało tym, którzy za to dobrze zapłacą drogocenną wodą .
Dzięki niesamowitej wyobraźni przenosimy się do bardzo dziwnego Świata. Widzimy niezwykłą panoramę zrujnowanego miasta. Pałace , które lata świetności mają już dawno za sobą. Brak jedzenia i wody dziesiątkuje pozostałych przy życiu ludzi a ,i sama przyroda nie jest łaskawa. Kwaśne deszcze   czynią dalsze  spustoszenie wśród nędzarzy.
Jakby na drugim biegunie obrazowi upadłego miasta Twórcy przeciwstawiają niezwykły przepych i bogactwo oligarchów.
W komiksie widzimy ogromną różnorodność ubiorów począwszy od XVI w., a skończywszy powiedzmy na XIX w. Bogaci biorący udział w balach czy orgiach przyodziani są w kolorowe jedwabie, koronki, kryzy, mankiety, czyli we wszystko co wymyśliła dotychczasowa moda. Dla Twórców tego komiksu nie ma żadnych ograniczeń. Jeśli przyjrzymy się ubiorom uważniej zobaczymy motywy zapożyczone z Czarnego Lądu czy Indian Ameryki Południowej. Taki przepych nie tylko cieszy nasze oczy, ale przez swobodę z jaką ukazują to Twórcy nadają temu komiksowi niezwykłej swobody i autentyczności. Kiedy oglądam (czytam ) ten komiks, mam wrażenie , że mamy do czynienia z powieścią historyczno-kostiumową, osadzoną w realiach niewyobrażalnego bogactwa i władzy. Mamy tu typowe dla tego rodzaju opowieści, intrygi i morderczą rywalizacje o wpływy. 


Bogactwo i wyrafinowane zabawy rządzących uświadamiają nam jak niektórzy potrafią drwić ze zbliżającej się śmierci, oddalając na chwilę swój koniec. Ponieważ "żądza stworzyła ludzi i zwierzęta, im bliżej jednak śmierci stoi człowiek tym silniej rozpala się w nim ta plugawa żądza.". Umierające społeczeństwo niezależnie od statusu społecznego czy zasobności portfela jest całkowicie świadome tej agonii.

Dzięki złożom ropy, których lokalizację zna Książę Malik, oligarchowie są w stanie zasilać maszyny do filtrowania i oczyszczania wody. Umiejętność ta daje Księciu Morteluny i jego pochlebcom niemal nieograniczoną władzę nad umierającym światem. Upadek wszelkich wartości jest w tym świecie nieunikniony. Dla nas współczesnych przerażające jest jak daleko może postąpić taka degeneracja. Europejczycy wydają się nie doceniać prawdziwej wartości wody, ale niektóre kraje borykające się z jej niedoborami wiedzą że może być ona największym dobrem- o wiele cenniejszym niż ropa czy gaz.

Nie dla każdego jednak przewidziany jest taki los. Niepodzielną władzę sprawuje Książe Morteluny posiadacz tajemnicy nieśmiertelności. Mimo sędziwego wieku wygląda nadzwyczaj dobrze i korzysta z wszelkich uroków życia jaką daje mu władza. Jak to w takich historiach bywa wokół takiej indywidualności gromadzi się zdegenerowany dwór, który za wszelką cenę pragnie i dla siebie uszczknąć odrobinę władzy, czy dobrobytu.
Nadmiar zła widzi się w tym komiksie.

Niewielkie wrażenie robi na czytelniku przemielenie na kiełbasę kandydata do rady, który współżyjąc z 14-latką zostaje zamordowany i przeznaczony na wędlinę. Dopiero kiedy widzimy delikates wrzucony na rzeźniczą wagę- nieświadome niemowlę dociera do nas jak bardzo upadł człowiek.
Ten świat nie jest dla nas taki obcy i odległy. Autorzy tego komiksu przypominają nam o naszym zwierzęcym pochodzeniu. Ta świadomość może przerażać ludzi, w których pozostała choćby odrobina człowieczeństwa.
Nie ukrywam, że oczekuję od komiksu nieco innych emocji, ale ten na pewno poruszył mnie do głębi. Przyznam się, że mimo tak bezpośrednich środków wyrazu komiks ten może nie przypaść wszystkim do gustu. Na pewno nie trafi od razu do każdego czytelnika, ale niektórych choćby przez chwilę zmusi do własnych przemyśleń. Gorąco polecam , przynajmniej połowę tej serii jako wyjątkowo spójną wizję postapokaliptycznego świata.
Bogaty rysunek Philippe'a Adamova i bujna wyobraźnia Patricka Cothiasa czynią z Wód Morteluny jedną z wielkich serii komiksu
Często w przypadku dobrego komiksu scenarzysta z rysownikiem podejmują się trudnego, ale jakże wdzięcznego zadania- dialogu, a czy Twórcom się to w pełni udało, ocenicie sami.

Gleb'an




                                  Patric Cothias                                                Philippe Adamov



















0 komentarze:

Prześlij komentarz