niedziela, 13 września 2015

[RECENZJA] Piter



W pogrążonych mrokiem zagłady ruinach dawnego Sankt-Petersburga wciąż tli się iskra życia. Podziemne stacje metra gromadzą ostatnie resztki ludzkości toczące desperacką walkę o przeżycie. Choć ich egzystencja i tak nie należy do najłatwiejszych, na stacji Wasileostrowskiej dodatkowo dochodzi do kradzieży agregatu, który był jedynym źródłem elektryczności w pokaźnej części metra. Nagle los mieszkańców staję pod znakiem zapytania, a żołnierze, wysłani na misje, mającej na celu odzyskanie go, trafią w sam środek wielkiego spisku. Czy mieszkańcy metra przetrwają kolejną próbę?

"Piter" jako kolejna odsłona "Uniwersum Metro 2033", przedstawiona przez Szymuna Wroczka, wprowadza do postapokaliptycznego świata połączenie historii miłosnej, spisku i wojny domowej.
Wszystko zaczyna się od przygotowań Iwana, diggera ze stacji Wasileostrowskiej do poślubienia swojej wybranki Tani. Kradzież agregatu zmienia jednak całkowicie plany mieszkańców stacji,a sprawy bezpieczeństwa okazują się ważniejsze niż osobiste życie.

Iwan zostaje wysłany na misję w celu odnalezienia agregatu, jednak ta szybko przekształca się w wojnę domową, a później w spisek, który dotyka najważniejszych osobistości petersburgskiego metra. Brzmi to odrobinę naiwnie, lecz autor doskonale zaplanował prowadzenie fabuły zawierając w niej wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Na końcu książki ostatecznie mamy okazje przekonać się, iż historia opowiedziana w Piterze idealnie wpasowuje się w zamysł świata "Metra 2033".

Poza fabułą, która jest ciekawie prowadzona i potrafi porwać czytelnika, urzekły mnie także plastyczne opisy, którymi autor kreuje świat przedstawiony. Piter to jedna z najdłuższych powieści w Uniwersum, ale mimo to nie zawiera w sobie żadnego zbędnego elementu. Wprawdzie czasem przez zwiększoną objętość do akcji wkrada się lekki chaos, ale nie przeszkadza to na dłuższą mete w odbiorze.

Jedną z największych zalet książki jest mnogość interesujących postaci, wśród których kilka posiada na tyle zarysowaną osobowość, iż mogliby z powodzeniem być głównymi bohaterami osobnych powieści. Doskonałym tego przykładem może być OberFuhrer.

Nie w każdej książce z serii akcja toczy się w metrze, ale w tym przypadku klimat oryginalnego, "Głuchowskiego" metra jest jak najbardziej wyczuwalny i wyraźnie przenika przez karty powieści co stanowi dodatkową zaletę. Świetnie ukazane zostały także tereny na powierzchni oraz potwory, którym będą musieli stawić czoła nasi bohaterowie.

Czy powieść posiada więc jakieś minusy? Wspomniany wcześniej chaos czasem psuje napięcie i utrudnia analizę następujących wydarzeń. Momentami na stronice książki wkrada się także rutyna, choć nie jest na tyle dotkliwa, by negatywnie wpływać na całokształt, a i tak dość szybko zostaję przełamana scenami akcji.

Podsumowując. Jest to solidna pozycja w Uniwersum Metro 2033. Wartka akcja i interesujące postaci to jej największe zalety. Zdecydowanie warto przeczytać!

Ocena: 9/10 

Łukasz Rzadkowski & Tomek Depczyński

0 komentarze:

Prześlij komentarz