środa, 18 lutego 2015

[RECENZJA] Łabędzi Śpiew - Księga I - Robert McCammon


Któregoś pięknego dnia wpadła mi w ręce książka Łabędzi Śpiew. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim okładka - pomyślałam wtedy - to jest to. Dodatkowo kusił opis: "„Łabędzi śpiew” uznawany jest za jedną z najlepszych powieści o zagładzie ludzkości w historii literatury. Powieść poraża rozmachem i barwną paletą niezwykle wnikliwie nakreślonych postaci, co sprawia, że jest lekturą obowiązkową dla każdego miłośnika literatury postapokaliptycznej na najwyższym poziomie." Stwierdziłam, że to jest właśnie to, czego szukam.
Zanim zabrałam się do czytania nasłuchałam się, że książka jest świetna, boska i wspaniała. Nie ma nic lepszego, to klasyka, cud miód i powidła - mówili.

Na początku kilka słów o fabule.
Książka opowiada historię kilku bohaterów, którzy doczekali się atomowej zagłady. Uciekają z ruin w poszukiwaniu innych ocalałych i lepszego miejsca do życia.
Musze przyznać, że jeśli chodzi o przedstawienie niepokojącego i zniszczonego - postapokaliptycznego świata - autor poradził sobie wyśmienicie. Opisy pobudzają wyobraźnię i świetnie oddają to, co każdy z nas myśli o świecie po atomowej zagładzie.
Pod tym względem książka jest świetna i fani klimatów postapo na pewno to zauważą.

Podstawowym minusem, który mnie mocno uderzył i sprowadził na ziemię są bohaterowie. Jest to zbiór stereotypów, które często wykorzystywane są w popkulturze. Są nijacy, przewidywalni i szablonowi.
Oczywiście mamy typowy podział na złych i dobrych. Na tych, których lubimy i tych, którym chętnie wbilibyśmy nóż w plecy. Jest to jednak wybór narzucony nam przez autora, ponieważ bohaterowie sami z siebie nie wywołują w czytelniku zbyt wiele emocji. Wiemy co myślą, jak postąpią i od początku - niczym prowadzeni za rękę - wiemy kogo potępiać a kogo wynosić na piedestał.
Osobiście drażnią mnie również elementy magiczne - demony, nadnaturalne moce czy chociażby magiczny pierścień.

Mimo wszystko, książkę można uznać za naprawdę dobrą w swoim gatunku. Autor świetnie przedstawia wizję zmiażdżonego przez atomowe wybuchy świata. Historia nas wciąga i utrzymuje w ciągłym napięciu. Czekamy, żeby zobaczyć co przyniesie jutro i jak potoczy się historia bohaterów.
Odnajdziemy tu również typowe dla literatury postapokaliptycznej wartości moralne i wzory ludzkich postaw wobec zła, beznadziei i okrucieństwa.

Ci, którzy poszukują dobrego, mocnego kawałka postapokaliptyki na pewno znajdą to wszystko w "Łabędzim Śpiewie", więc mimo wad warto sięgnąć po ten tytuł.

Pani_Cogito
[Nuklearna Polska]

2 komentarze:

  1. Dzięki! Proszę o więcej książek o postapokalipsie w stylu metro 2033, będę miał co czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym czasie będzie sporo recenzji książek, także obserwuj stronę! :D

      Usuń