poniedziałek, 17 marca 2014

[RECENZJA] Doomsday




   Morderczy wirus „kosarz” podzielił Wielką Brytanie na dwie części. Oddzielona wysokim murem Anglia, próbuje prowadzić normalne życie, natomiast Szkocja, już dawno została uznana za wymarłą. Kiedy w dotąd bezpiecznym Londynie dochodzi do pierwszych przypadków infekcji, jedyną szansą na przetwanie jest jak najszybsze odnalezienie leku. Będzie to trudniejsze niż się wydaje, ponieważ znajduje się on na terenach dawnej Szkocji.

   Doomsday to postapokaliptyczna wizja dwóch różnych światów, znajdujących się na jednym kontynencie. Po jednej stronie muru trwa poniekąd normalne życie, do którego spokojnie możemy dopisać własny byt. Istnieje władza, pełniona przez określone grupy wpływu, są też zwykli ludzie, próbujący żyć normalnie zostawiając wspomnienia o wirusie daleko za sobą. Normalna struktura typowego, współczesnego nam państwa.
   To wszystko kończy się, po przekroczeniu ściany, odgradzającej wymarły już świat od kraju prosperity. Jak się jednak okazuje jest on nie do końca martwy. Zaraza dokonała selekcji, wybierając tylko najsilniejszych, którzy potrafili przetrwać. Część z nich za swoją „religie” uznała bezprawie i przemoc. Absolutny chaos i brak zasad, przemieniło ludzi w nieludzkie bestie, którym zadawanie bólu sprawiało ogromną przyjemność. Inni stylizowali się na średniowiecznych rycerzy, którzy robili wszystko zgodnie z rozkazami króla.

  Film, opowiada o morderczym wirusie, który zgładził całą Szkocję i rozpoczął zarazę w Anglii. Podczas kręcenia, twórcy zapomnieli chyba o jednym ważnym szczególe – wirusie. Wiadomo, że to on jest przyczyną tego wszystkiego, ale jakie są jego objawy? Co powoduje? Jak się rozprzestrzenia? Po obejrzeniu filmu nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania. W pewnym momencie filmu został przywołany konkretny wątek choroby, ale wydaje mi się, że ten motyw powinien zostać o wiele lepiej rozwinięty. Oczywiście zostały pokazane osoby zarażone, ale poza dość dziwnym wyglądem, nic o nich nie wiemy.
   Jest to główne zastrzeżenie dla filmu, ponieważ nie licząc tego, prezentuje się naprawdę dobrze. Sceny w obozie steampunkowców, świetnie przedstawiają naturę człowieka w obliczu zagłady. Tutaj nie ma miejsca dla słabych i „nowych”. Wszystkie stroje, pojazdy i samo miejsce bytu, przypominają film „Mad Max”. Zamykając oczy, tak właśnie wyobrażam sobie postapokaliptyczną scenerie.



Nawiązania do stylistyki Mad Maxa wychodzą filmowi na dobre i mocno podbudowują klimat.

   Podążając losami bohaterów, w pewnym momencie przenosimy się w czasie do średniowiecza. Tutaj film mnie trochę zaskoczył. Skąd pomysł, by w obecnym świecie, bawić się w rycerzy i zakładać ciężką zbroję z mieczem u boku? Filmy o takiej tematyce jak „Doomsday”, potwierdzają, że nie można się zbytnio obciążać. Trzeba być szybkim i zwrotnym, zwłaszcza, gdy mówimy o wirusie, przemieniających ludzi w szybkie i agresywne potwory. Oczywiście motyw zamku rycerskiego został zrealizowany porządnie, ale jak dla mnie nie pasował do filmu.
   Poza ciekawą scenerią, w filmie jest pokazanych wiele pościgów, strzelanin oraz walki, które na pewno nie pozwala zasnąć. Niemnie jednak na rozwinięcie akcji trzeba trochę poczekać. Jest też sporo scen rozmów, ale na szczęście momenty te nie nudzą, ani nie psują przyjemności z oglądania. Balans pomiędzy dialogami, a akcją jest świetnie zachowany.


Walki są dynamiczne i co najważniejsze - nie wzbudzają uczucia zażenowania.
   Podsumowując. Pomimo drobnych niedociągnięć, naprawdę warto sięgnąć po ten tytuł. Fani postapokalipsy zarówno w stylu 28 Dni Później, jak i Mad Maxa nie powinni być zawiedzeni. Techniczne jak i aktorskie aspekty, są na bardzo przyzwoitym poziomie, a i sam film nie pozostawia niesmaku, co jak na dzisiejsze standardy, jest dość unikatowe. W każdym razie, polecam!


Łukasz Rzadkowski

 Trailer:




   Premiera: 11 kwietnia 2008 (Polska), 14 marca 2008 (świat)


   Plusy:

     + Ładne postapokaliptyczne widoki
     + Stylistyka Mad Maxa
     + Dobry balans pomiędzy akcją i dialogami
     + Efekty specjalne na przyzwoitym poziomie
    

   Minusy:

     - Historia wirusa została potraktowana po macoszemu
     - Motyw zamku rycerskiego średnio pasował do koncepcji

     



   Sedno klimatu: Klimat komiksu, taktyczne posunięcia w walce.




Radioaktywny Ranking!
Jak oceniasz Doomsday?



 



Podobał Ci się artykuł? Daj nam o tym znać!

0 komentarze:

Prześlij komentarz