poniedziałek, 23 lutego 2015

[RECENZJA] Dying Light



Jak to już z produkcjami z najwyższej półki bywa do Dying Light zasiadałem z naprawdę pokaźnymi nadziejami. Po grze spodziewałem się nie tylko znanej z Dead Island dynamicznej i brutalnej walki, ale przede wszystkim dużej dozy postapokaliptycznego klimatu oraz w pełni otwartego i interaktywnego świata. Intrygujące zwiastuny pojawiające się przed premierą oraz fakt, iż produkcja została stworzona we wrocławskim Techlandzie tylko potęgowały już dość wygórowane wymagania. Czy Dying Light udało się nie zawieść moich oczekiwań? Zapraszam do przeczytania radioaktywnej recenzji!


Dying Light osadzone zostało w fikcyjnym mieście Harran położonym na pograniczu kultur wschodu i zachodu, w którym to doszło do straszliwej epidemii, w wyniku której większość z kilkusettysięcznej społeczności mieszkańców zostało przemienionych w straszliwe zombie. Od momentu wybuchu epidemii minęło już kilka miesięcy, a początkowe próby eliminacji wirusa zakończyły się niepowodzeniem. Obecnie główna część miasta pozostaję ogrodzona od reszty świata za pomocą gigantycznego muru. Nad losem Harranu ścierają się dwie główne potęgi - Globalny Resort Epidemiologiczny, który wierzy, iż na terenie miasta wciąż pozostali niezarażeni ludzie, oraz Ministerstwo Obrony, które chcę zniszczyć wirusa poprzez zbombardowanie miasta. Jak to zwykle bywa intencje niektórych nie są jednak do końca czyste.

Głównym bohaterem gry jest Crane - Amerykanin wysłany do Harranu przez GRE (Globalny Resort Epidemiologiczny) w celu zlokalizowania Kadira Sulejmana - przywódcy, który zaginął w Harran po kradzieży poufnych informacji o wybuchu epidemii. Kiedy Crane dociera do miasta, zostaje jednak ugryziony przez jednego z zakażonych, a śmierci unika jedynie dzięki uratowaniu go przez ocalałych z wieży.

Dość szybko poznajemy więc główne grupy ocalałych na terenie Harranu. Jedna z nich, zlokalizowana w wieży to grupa dowodzona przez Breckena - byłego instruktora parkour. Drugą grupę stanowią zbiry Raisa, którzy to przez przewagę liczebną i dostęp do broni zdobywają jednak większość zrzucanego do miasta zaopatrzenia.


Brecken jest jedną z najważniejszych postaci w wieży. Pomimo, iż z na początku gry wydaję się oschły i opanowany, to tak naprawdę ze względu na sytuacje ocalałych balansuję na krawędzi załamania.

Główny wątek fabularny został poprowadzony w grze dość poprawnie, chociaż jego przebieg jest przewidywalny i nie uświadczymy tutaj zapierających dech w piersiach zwrotów akcji. Moim osobistym zdaniem dla kondycji głównej historii przydałoby się także występowanie większej ilości naprawdę charyzmatycznych postaci. Gra przepełniona jest za to przez szereg świetnych misji pobocznych, z których niektóre będą stanowiły prawdziwe wyzwanie, inne zaś będą miały bardziej humorystyczny charakter. W grze możemy przyjmować zlecenia nie tylko od samych mieszkańców wieży, ale także napotkanych ocalałych czy z ulotek zamieszczonych na specjalnych tablicach. Dodatkowo w trakcie rozgrywki często natkniemy się na losowe zdarzenia, które będą pozwalały nam na pomoc ocalałym atakowanym przez zombie czy przejęcie zrzutu z cennym wyposażeniem. W Dying Light nie można się nudzić!


Walka o zrzuty to jeden z najbardziej klimatycznych momentów rozrywki!

Harran został podzielony na dwie główne, całkowicie otwarte dla gracza dzielnice - slumsy, będące domem biedoty i stare miasto, zwane także strefą zero, skąd to epidemia rozprzestrzeniła się na inne tereny. Każda z lokacji ma swój unikalny klimat i wygląd, na każdej z nich przyjdzie nam także zwiedzać świetnie wykreowane obszary i unikalne miejsca. Wśród nich nadmienić można o wioskach ocalałych, takich jak np. muzeum na starym mieście czy wioska rybacka w slumsach, ale także strefach kwarantanny - specjalnych lokacjach, których pokonanie stanowi niezwykłe wyzwanie, jest jednak zazwyczaj nagradzane cennym wyposażeniem.


Choć wejście do strefy kwarantanny to igranie ze śmiercią, to jednak zazwyczaj obszary takie są źródłem pokaźnych zasobów.

Rozgrywka toczy się w dynamicznym systemie dnia i nocy. Za dnia możemy się poruszać swobodnie po terenie Harranu, nocą jednak ze swoich schronień wychodzą szalenie niebezpieczne potwory, które mogą wprost rozerwać naszego bohatera na strzępy. Wtedy więc rozgrywka nabiera bardziej składankowego charakteru, musimy bowiem eksplorować miasto w ciszy i unikać wzroku drapieżników . Choć niebezpieczne, nocne wyjście wiąże się jednak zazwyczaj z premiami do punktów doświadczenia oraz zwiększoną łatwością zebrania zrzutów, o które nie będziemy musieli konkurować z innymi ocalałymi.


W nocy rozgrywka nabiera zupełnie nowego charakteru - z łowcy stajemy się ofiarą.


Sednem rozrywki w Dying Light są dwa systemy. Pierwszym z nich jest dynamiczna walka, znana już z Dead Island, która teraz została jednak ulepszona o dodatkowe taktyczne posunięcia, ciosy oraz rozmaite wyposażenie przydatne w starciach takie jak np. tarcze czy mikstury. Starcia z nieumarłymi są niezwykle emocjonujące i realistyczne, prawdziwy pazur gra pokazuję jednak w przypadku starć ze specjalnymi zarażonymi czy zbirami Raisa. W stosunku do każdego z nich trzeba bowiem przyjąć inną taktykę, bandyci zaś potrafią dodatkowo działać zespołowo.


Dynamiczna walka stanowi sedno gameplay'u Dying Light i co najważniejsze sprawia mnóstwo frajdy!

Do naszej dyspozycji oddany został pokaźny arsenał broni, obejmujący bronie obuchowe, sieczne, a także broń palną, które to możemy dodatkowo ulepszać za pomocą planów czy unikalnych ulepszeń znajdowanych w świecie gry. Jedynym minusem jest dość słaba różnorodność broni palnej - w grze znajdziemy bowiem tylko dwa typy pistoletów, dwa karabiny i jedną strzelbę. Na całe szczęście z broni palnej korzystać będziemy jednak zazwyczaj rzadko, powoduje ona bowiem niepotrzebny huk przyciągający specjalnych zarażonych. Na uwagę zasługuję także zaawansowany system craftingu, który pozwala nam na przeszukiwanie lokacji i tworzenie z zebranych składników nowych elementów wyposażenia.


Huk broni palnej, a także inne głośne dźwięki przyciągają do nas virali - specjalnych zarażonych, którzy są niezwykle szybcy i tak jak nasza postać potrafią wspinać się na konstrukcje.


Drugim systemem jest nowatorski pierwszoosobowy parkour, który w grze prezentuję się wprost wyśmienicie. Nasz bohater z łatwością pokonuję wszelkie przeszkody i w większości przypadków to właśnie unikanie zarażonych będzie dla nas kluczem do przetrwania w świecie apokalipsy zombie. System ten jest ponadto bardzo intuicyjny i pozwala na szybką naukę, nawet najbardziej skomplikowanych ruchów. Wielki plus dla twórców za ten aspekt rozrywki!


Parkour w Dying Light jest nie tylko widowiskowy, ale także intuicyjny i przystępny w stosowaniu.

System rozwoju postaci w Dying Light nawiązuje do modelu znanego z serii Far Cry, choć zapewnia bardziej rpg-owy feeling. Nasza postać z biegiem czasu staję się coraz lepsza - poprzez wykonanie zadań i pokonywanie wrogów Crane zyskuję punkty doświadczenia, które zgrupowane są w trzech drzewkach - przetrwania, zręczności i siły. W miarę postępów w rozgrywce uzyskujemy dostęp do coraz potężniejszych umiejętności, przez cały czas mamy jednak pełną dowolność w doborze ścieżki rozwoju.


Dying Light zapewnia nam iście rpg-owy feeling rozwoju naszej postaci. Od zera do bohatera!


Graficznie Dying Light prezentuję najwyższą światową klasę wykonania. Grafika pieczołowicie odwzorowuję tereny miasta i dynamiczne efekty światła i cienia tworząc niesamowity nastrój. Szczególnie widowiskowo prezentują się rozległe panoramy miasta oraz zachody i wschody słońca. Pod kątem graficznym zadbano także o dostateczną brutalność - w grze aż za dobrze widzimy naturalistyczne efekty naszych ciosów.Wszystko to jak na moment premiery zostało dość dobrze zoptymalizowane, choć nie obyło się także bez pojedynczych spadków ilości klatek na sekundę.


Pod względem graficznym Dying Light należy obecnie do światowej czołówki. Wizualne piękno i dopracowanie szczególnie widać przy rozległych panoramach.


Przyszedł moment, aby napisać kilka słów o soundtracku, który jest naprawdę klimatyczny i dobrze wpisuję się w charakter gry. Choć czasami brakowało mi nastrojowych i nostalgicznych kawałków, to ścieżka dźwiękowa idealnie podbudowuję za to atmosferę ciągłego zagrożenia. Równie porządnie zrealizowane zostały efekty dźwiękowe - na szczególną uwagę zasługuję przerażające wycie przemienników, oraz brutalne krzyki wirali. Na uwagę zasługuję wreszcie także i polski dubbing, który stoi na dość wysokim poziomie, chociaż nie obyło się jednak także bez drobnych wpadek w postaci rozbieżności głosów poszczególnych postaci.




Fragmenty soundtracku:




Największym w moim mniemaniu minusem produkcji jest obniżenie poziomu trudności w ostatnich jej etapach. W przypadku całkowicie rozwiniętej postaci oraz posiadania najlepszej broni wrogowie pod koniec gry nie stanowią już praktycznie żadnego wyzwania. Z tego względu uważam, iż poziom trudności mógł być lepiej dostosowany tak, aby nawet przy zakończeniu walka stanowiła sporę wyzwanie. Minus ten może zostać jednak jeszcze wyeliminowany, bowiem twórcy zapowiedzieli już dodanie w przyszłości specjalnego trybu "Hard".

Inną wadą było słabe wyposażenie sklepów i powtarzalność w ich asortymencie. Pod koniec rozgrywki każdy z nich oferował bowiem właściwie takie same towary, przez co poszukiwanie określonych handlarzy posiadających wyjątkowy sprzęt straciło właściwie na znaczeniu.

Premierze gry towarzyszyło także wydanie mobilnej aplikacji towarzyszącej, w której zarządzamy zwiadowcami ocalałych, przydzielając im zadania i wysyłając na rozmaite misje na terenie slumsów i starego miasta. Zebrane przez nich materiały możemy następnie przesyłać bezpośrednio do gry, gdzie będą gotowe do odbioru u najbliższego kwatermistrza. Mały dodatek, a cieszy!

Aplikacja mobilna pozwala nam na zarządzanie poczynaniami grupki zwiadowców. Dostępna jest także jej polska wersja językowa!


Dying Light to solidna postapokaliptyczna produkcja, która oprócz dynamicznej walki i systemu parkour oferuję także mnóstwo klimatu i iście survivalowej walki o przeżycie. To głównie małe elementy, które zostały jednak niezwykle pieczołowicie dopracowane przez twórców powodują, że świat Harranu rzeczywiście żyję (o ile można tak powiedzieć w obliczu apokalipsy zombie!) i daję mnóstwo okazji do eksploracji. Nie można nie wspomnieć też o wspaniałej oprawie graficznej, która przy rozległych widokach miasta wprost zapiera dech w piersiach. Jedno jest wiec pewne - polscy fani postapoaklipsy oraz klimatów zombie mają z czego być dumni!


Tomasz Depczyński
Radioaktywny Redaktor



Dziękujemy wydawnictwu Techland za udostępnienie materiałów na potrzeby artykułu.



Trailer:




Gameplay:





   Platformy: PC, XONE, PS4

   Plusy:

     + Solidny główny wątek fabularny
     + Wiele interesujących i rozbudowanych misji pobocznych
     + Losowe, dynamicznie generowane zdarzenia w świecie gry
     + Całkowicie otwarty model rozgrywki
     + Miasto składające się z wielu klimatycznych obiektów
     + Dynamiczna walka
     + Genialnie prezentujący się system parkour
     + Zaawansowany system ulepszeń broni
     + Dobrze skonstruowany system craftingu
     + Mnóstwo dodatkowych przedmiotów i gadżetów
     + Dynamiczny system dnia i nocy
     + Klimat nocnego zagrożenia
     + Walka o zrzuty
     + Misje stref kwarantanny będące prawdziwym wyzwaniem
     + Klimat walki o przetrwanie
     + System przeszukiwania otoczenia
     + Świetna grafika
     + Polski dubbing
     + Całkiem dobra optymalizacja
     + Liczne elementy RPG
     + Dużo dodatkowych znajdziek
     + Klimatyczny soundtrack
     + Aplikacja mobilna towarzysząca grze  

   Minusy:

     - Dość mało wyraziste główne postaci
     - Przewidywalny główny wątek
     - Sporadyczne błędy
     - Kiepskie urozmaicenie zawartości sklepów
     - Brak większego wyzwania w końcowych etapach
     - Mało urozmaicone klasy zaawansowanego uzbrojenia
     - Sporadyczne problemy doborem głosów postaci


   Sedno klimatu: Przerażający klimat nocy, walka o zrzuty, zadania poboczne, dynamiczna walka i system parkour'u.



Radioaktywny Ranking! 
Jak oceniasz Dying Light?



 



Podobał Ci się artykuł? Daj nam o tym znać!

0 komentarze:

Prześlij komentarz